Z odrobiną niepokoju, ale i z ciekawością pożegnaliśmy się przed szkołą i ruszyliśmy w długą podróż autokarem, przejechaliśmy przez Polskę, Czechy i Austrię. Taka eskapada sprzyjała zapoznaniu nowych kolegów i umocnieniu wcześniejszych relacji, a trzeba zaznaczyć, że grupa była zróżnicowana i obejmowała uczniów z klas IV-VIII.
Po długiej podróży w dzień oraz nie do końca przespanej nocy dotarliśmy do Florencji, która przywitała nas mżawką. Jednak nic nas nie zniechęciło i razem z naszą przewodniczką ruszyliśmy w miasto… Głównym punktem miasta jest jego plac – Duomo. Nie da się przejść obojętnie obok Katedry Santa Maria del Fiore z ośmiokątną kopułą zaprojektowaną przez Brunellesschiego. Trzeba jednak pamiętać, że aby móc podziwiać widoki ze szczytu kopuły należy pokonać 463 stopnie, a to niebagatelny wysiłek????. Ogromne wrażenie robi bogato zdobiony budynek Baptysterium San Giovanni, a na szczególną uwagę zasługują bramy baptysteium: południowa, północna i wschodnia zdobione złoconymi zdobieniami, zwane też Bramami Raju.
Kolejnym punktem zwiedzania był słynny Most Ponte Vecchio, który powstał z inicjatywy i dla wygody rodziny książęcej Medyceuszy. Kiedyś handlowali tam rzeźnicy i kupcy, obecnie oczy kwitnie tam sprzedaż wyrobów jubilerskich, a przelewające się tam rzesze turystów z całego świata zachwycają się tym i pozują na tle rzeki Arno. Spacerując wąskimi uliczkami Florencji dowiedzieliśmy się o jej sławnych mieszkańcach: Paulo Collodim- twórcą najbardziej znanego drewnianego chłopca, historią miłosną Dantego i Beatrice czy Leonardzie Da Vinci.
Dalej swoje kroki skierowaliśmy do Kościoła Santa Croce, czyli Święty Krzyż. Wnętrze zachwyca bogactwem fresków i rzeźb autorstwa min. Donatella, Giotta. Do wielkich osobowości świata, pochowanych w murach bazyliki należą Galileusz, Michał Anioł, Machiavelli i Rossini.
Tuż obok Palazzo Vecchio, który dalej służy mieszkańcom, bo w jego murach dalej działa ratusz i pałac ślubów, mogliśmy podziwiać rzeźby: Dawida, Perseusza z głową Meduzy czy Porwanie Sabinek.
Po takiej dawce informacji i pięknych okoliczność sztuki oraz smacznej przekąsce udaliśmy się do naszego hotelu w Bracciano, gdzie spędziliśmy dwie noce w pokojach z widokiem na jezioro lub piękny zamek na wzgórzu.
Kolejny dzień to najpierw, przekroczenie murów okalających państwo w państwie, czyli Watykan. Zaskoczeni długą kolejką i cudowną pogodą podziwialiśmy Plac Świętego Piotra. Od pani przewodnik dowiedzieliśmy się z którego okna wita zgromadzonych na placu wiernych papież oraz jaka jest historia odbywających się w Kaplicy Sykstyńskiej Konklawe (co dosłownie z łac. oznacza zamknięte pomieszczenie w budynku) oraz skąd wziął się czarny i biały dym wieszczący wybór nowego papieża.
Kiedy dotarliśmy już do Bazyliki Świętego Piotra zachwyciły nas jej piękno, ale i ogrom. Uwagę przykuwa, stojąca tuż obok wejścia Pieta, rzeźba Michała Anioła. Kolejne kroki kierują nas ku kaplicy świętego Sebastiana , gdzie znajduje się grób Jana Pawła II. Wzrok wszystkich turystów przykuwa olbrzymi baldachim, który znajduje się na wprost od wejścia. Dzieło Berniniego ma prawie 29 metrów wysokości, tuż za nim znajduje się otwarta, przeszkolona przestrzeń przez którą można spojrzeć w dół i zobaczyć grób świętego Piotra.
To nie był koniec dnia. W dalszej części i ze słoneczną pogodą udaliśmy się podziwiać ogrom Koloseum ( nazwa pochodzi od znajdującego się w pobliżu budowli ogromnego gr. kolossos posągu Nerona przedstawionego jako Helios), a faktycznie amfiteatr Flawiuszów, miejsce które pełniło rolę amfiteatru gdzie nie tylko odbywały się walki gladiatorów, ale również urządzano igrzyska, pokazy i wystawiano sztuki.
Do dziś wielu z nas jest zdumionych rozmachem i zapleczem technicznym całego obiektu, dowiedzieliśmy się nawet o wodoodpornym dachu, który, był rozpościerany nad widownią w razie deszczu lub silnego słońca. Podziwialiśmy konstrukcję z bloczków i lin, które działały jak windy do transportu zwierząt z całego świata. Badacze do tej pory zastanawiają się czy historie o tym, że na arenie Koloseum rozgrywały się bitwy morskie , dużo na to wskazuje.
Kolejny punkt programu to Forum Romanum, czyli ogromny plac miejski gdzie kwitło życie handlowe, biznesowe, religijne, ale także odbywały się wszelkie spektakularne wydarzenia. Przeszliśmy wśród Łuków Triumfalnych, stawianych wielkim za zwycięskie wojny, bitwy jako symbol chwały i uznania. Niestety do naszych czasów zachowały się tylko Łuk Konstantyna, Septymiusza Sewera. Spacerując wśród drzew laurowych podziwialiśmy, to co udało się zachować do naszych czasów.
Kolejny dzień był już nieco spokojniejszy, a program mniej napięty i wymagający kondycyjnie. Rzym potrafi zaskoczyć, bo w centrum miasta, w otoczeniu pamietającym czasy dawno minione, tuż przy Schodach Hiszpańskich i pięknej fontannie Baraccia w kształcie starej, wysłużonej barki, znajdujemy tętniące i bardzo współczesne życie, skupiające się wokół butików z ekskluzywną odzieżą światowej sławy projektantów.
Z tego miejsca udajemy się już do Panteonu, czyli świątyni wszystkich bogów. Budynek imponuje idealnymi proporcjami i wymiarami. Idealnie półkolisty dach w formie kopuły, ze ścianami o grubości 6 metrów może przytłaczać, a podnosząc głowę do góry widzimy sklepienie mające symbolizować niebo. Okrągły otwór na szczycie rotundy to oculus ma średnicę 9 metrów i stanowi jedyne źródło światła.
Warto wspomnieć, że w Panteonie znajduje się nisza z grobem znanego renesansowego artysty i architekta Rafaela Santiego, oraz bardziej okazały grobowiec króla zjednoczonych Włoch Wiktora Emmanuela II. Nie zapomnieliśmy o wrzuceniu, oczywiście prawą ręką przez lewe ramię, grosika do obleganej przez turystów Fontanny di Trevi. Każdy przecież chce pomóc szczęściu i jeszcze raz tu wrócić. Tu też mieliśmy czas na przekąskę, zakup upominków i przejście pięknymi uliczkami. Nie zabrakło chwili na lody????
Z Rzymu udaliśmy się w długą podróż naszym autokarem do kolejnego hotelu w okolicach Bolonii. Po drodze zatrzymaliśmy się na obiadokolację, gdzie zostaliśmy podjęci kilkoma rodzajami pizzy w tym z frytkami, co było dla nas wszystkim sporym zaskoczeniem????Rano ruszyliśmy na barkę którą dopłynęliśmy do Wenecji, gdzie dzień rozpoczęliśmy od spaceru uliczkami wzdłuż Canal Grande, gdzie co chwila przypływali kolejni turyści. Podziwialiśmy pałac Dożów z piękną, koronkową wręcz fasadą. Wenecja również przywitała nas piękną pogodą i suchą nogą mogliśmy przejść placem św. Marka. Zwiedziliśmy olśniewającą Bazylikę św. Marka z cudownymi mozaikami przedstawiającymi biblijne sceny.
Z naszym przewodnikiem mieliśmy okazję pospacerować po wąziutkich uliczkach, z dala od centralnego placu i tłumów turystów. Zobaczyliśmy krzywą wieżę kościelną, domy i pałace dawnych możnych zamieszkujących wyspę.
Po obiedzie oraz popołudniowej sesji na moście Rialto oraz zakupach najsłynniejszych wytworów z tego regionu: masek karnawałowych oraz artykułów z huty szkła z wyspy Murano ruszyliśmy do autokaru i w drogę powrotną.
To był niezwykle intensywny czas. Mamy nadzieję, że każdy wykorzystał go na maksimum i czerpał pełnymi garściami informacje przekazywane przez przewodników. Włoch to naprawdę piękny kraj, jestem pewna, że jeszcze kiedyś tam na pewno wrócę, przynajmniej w jedno z tych miejsc.
A Wy?
Dziękujemy pani dyrektor Edycie Kuś za zorganizowanie tak wspaniałej wycieczki.
Joanna Betańska, Joanna Kossowska, Kamila Kruk, Carolina Rejner-Witkowska